Kacper Pobłocki: Różnice pomiędzy wersjami

Z Literatura przedmiotu
Skocz do: nawigacja, szukaj
(Utworzono nową stronę "Poblocki -- Chamstwo -- Egzemplarz Recenzyjny Katechizm rakowski -- Czyt. ***** Gospodarstwo z 1588 roku. Jej autor, Anzelm Gostomski, ***** Droga do bogactwa Benja...")
 
Linia 1: Linia 1:
Poblocki -- Chamstwo -- Egzemplarz Recenzyjny
+
==Chamstwo==
  
 
Katechizm rakowski
 
Katechizm rakowski

Wersja z 10:34, 16 cze 2021

Chamstwo

Katechizm rakowski -- Czyt.

Gospodarstwo z 1588 roku. Jej autor, Anzelm Gostomski,

Droga do bogactwa Benjamina Fran-klina

Bicie to basso continuo trzystu lat pańszczyzny.

Urzędnik ma to opatrzyć, aby miał w dworze instrumenta gotowe, w które by naprędce więźnia albo winnego wsa-dzić mógł: to jest łańcuch albo kabat, albo gąsiora i kunę”19.

Tortury pozasądowe, wykonywane z polecenia dziedzica albo urzędnika ekonomicznego, bez uroczystych form sądowych, były to proste męczarnie: bicie rózgami, wkręcanie pal-ców do kurków rusznicy, powieszenie na belce stodoły za pięście lub nogami do góry z potrącaniem powrozu; okurzanie dymem, kładzenie rozżarzonych węgli w zanadrze”, czyli pod ubranie23.

Pisząc o piciu chłopskiego potu i krwi, Kraiński używał meta-fory – dziś funkcjonującej jako słowo „krwawica” – by powiedzieć coś innego: że panowie żyją z pracy swoich poddanych.

Podobnie jak miliony innych bitych i poniżanych pozostają oni ludźmi bez właściwości. Nie wiemy, czy byli wysocy czy niscy, grubi czy szczupli, weseli czy ponurzy, towarzyscy czy wycofani. Nie wiemy, co lubili robić, z czego się śmiali, co ich denerwowało, a co rozczulało. Pańszczyźniacy pojawiają się w przekazach zwykle w kontekście prze-mocy, której doświadczyli.

Potockich i Lubomirskich, zostało roz-bite, urządzono akcję odwetową.

Nabrano tam w niewolą wiele tysięcy chłopstwa, ale ich nie wycinano, nie chcąc sobie wsiów pustoszyć pano-wie, tylko ich kazano znakować: urzynano każdemu lewe ucho; pozna-kowano ich tak na siedemdziesiąt tysięcy”

Robota kmiotków to dochód albo intrata nawiętsza w Polszcze -- Tak zostało do dziś

Byle się bali, nic to, niech mię nienawidzą”42, streścił rozumowanie szlachty Wacław Potocki.

Hubert Vautrin, „nieposłuszeństwo [w Polszcze] surowiej karane jest aniżeli przestępstwo”43.

Oczywi-ście wbrew naturze jest sama idea okładania razami bliźnich, na których [pracy] się opieramy i którzy zapewniają nam byt. Wskazuję jednak, że poddaństwa, które w gospodarce ważniejsze jest niźli w armii, nie spo-sób utrzymać w Galicji bez kar cielesnych”49. -- Bicie w Polsce konieczne

W roku 1800 mniej więcej trzy czwarte światowej populacji żyło w kieracie niewol-nej pracy55. Przymus był więc regułą, a nie wyjątkiem -- Polska nie była wyjatkiem

W Prusach zmierzch pańszczyzny był rozciągnięty w czasie od roku 1807 do 1872, w Austrii nastąpił w 1848, a w Rosji w 1861 roku (i trzy lata później w Królestwie Polskim). -- Znoszenie pańszczyzny

Kontrast między cywilizowanym Zachodem a barbarzyńskim Wscho-dem był jaskrawy jedynie w publicystycznych pamf l etach.

To nie rewolucja przemysłowa, lecz przemysł okrucieństwa stanowi prolog do współczesności. Nie tylko fabryki tekstyliów w Mancheste-rze, również plantacje niewolnicze na Karaibach zorganizowane były w nowoczesny, fabryczny sposób65.

Taka zbiorowa niepamięć nie jest tylko polską specyf i ką. Utarło się przekonanie, że niewolnictwo w Europie skończyło się wraz ze starożyt-nością. Ale to nieprawda. Było trwałym elementem krajobrazu Zachodu i Wschodu do schyłku XIX wieku. -- Długie trwanie niewolnictwa

Zaostrzanie kar było tajemnicą sukcesu wzrostu nakładów pracy, rewolucji dyscypliny i kaźni. -- Nie rewolucja przemysłowa tylko zaostrzanie kar

Kmieć Zeń Jana Koli okradł swego pana. Schwytany i stawiony przed sąd, oddał Zeń córkę swą Katarzynę panu jako niewolnicę i uciął jej kawałek nosa na znak niewoli”72. -- Niewolnictwo córki jako kara za kradzież

To właśnie na ekspor-cie niewolnych ciał do metropolii świata islamu, ówczesnego gospodar-czego serca Eurazji, karierę zrobiła rodzina Piastów -- Piast się dorobił na eksporcie niewolników

Nowoczesna niewola w Polszcze opierała się na wciągnięciu tych, którzy wcześniej byli wolnymi chłopami – sąsiadami szlachty – do kie-ratu niewolnej pracy. -- Pańszczyzna powstaje po upadku niewolnictwa

Od połowy XVI wieku rozwija się więc w Polszcze pańszczyzna, a jedno-cześnie zanika niewolnictwo

Była za to Polszcza – nie ma co do tego wątpliwości – krajem szubienic. Cudzoziemcy „w kraju naszym częściej postrzegają murowaną szubienicę niż most porządny”79, twierdził pewien osiemnastowieczny komentator. -- W Polsce więcej szubienic niż mostów

Kaźnią ostateczną na Ukrainie był ludowy kij. W Rosji – katorga, w Europie Zachodniej – galery czy niewola penitencjarna w koloniach. W Polszczy za podstawę porządku społecznego służyła szubienica.

Teraz polskie prawo, a ono jest takie: kto ukradł i został złapany, będzie wisiał, skazuję was obu na szubienicę, karbowy, daj postronki«. -- Polskie prawo

Obwinieni zostali obnażeni do pasa, musieli wziąć na plecy po snopie zboża i wobec całej gromady prowadzeni na postron-kach, którymi powiązano im ręce; następnie byli kładzeni pod każdym z trzech krzyżów, które stały na drodze pomiędzy wsiami Wolą Pogro-szewską a Głudną, i dostali na gołe ciało pod każdym krzyżem po pięć-dziesiąt razów – razem po sto pięćdziesiąt. Dwóch karbowych biło, a pan pilnował i wołał: »Lepiej bijcie, bo wy będziecie bici«. Toteż pod trzecim krzyżem całe ciała tych ludzi były od nóg poprzez pośladki tak zbite, że krew została na ziemi, a bici już sami wstać nie mogli. Pod-niesiono ich i musieli na klęczkach ucałować pańskie nogi w podzięce za darowanie im kary śmierci.

Szubienice stawiano nie po to, by ich używać, ale po to, by można było karę śmierci odwołać. Właśnie na tej możliwości, zupełnie arbitral-nej, zasadzała się władza panów. Nie wysyłali do łagrów, nie zamieniali wyroku śmierci na galery, po prostu wskazywali na szubienicę, a następ-nie wielkodusznie bili. By dać pamiętne. By darując karę śmierci, prze-jąć na własność czyjeś życie. -- Szubienica polska

Ci ludzie są w takim stopniu własnością swojego pana, w jakim moją własnością jest pióro, którym kreślę te słowa – pisał o polskich włościa-nach Johann Bernoulli w 1778 roku. – Pan się z nimi obchodzi tak, jak się z bydłem obchodzi; on ich zamienia, sprzedaje, przegrywa w zakła-dzie, w grze w karty, przepija”1. -- XXVIII wiek, własność ludzi

Nie wszędzie, jak w starożytnym Rzymie czy nowożytnej Ameryce, handel żywym towarem odbywał się na przeznaczonych do tego targach. W Polszcze kupczono całymi wsiami: „Przy publicznych licytacjach składano wykaz dusz poddanych, jako kaucja. Pan chwalący się bogactwem odzywał się: mam tyle i tyle tysięcy dusz”11. -- Niewolnictwo polskie

„My przedajemy jeden drugiemu poddanych, chociażeśmy ich znikąd nie kupili

Obrót indy-widualnymi poddanymi określano mianem donacji. Pod tym terminem kryć się mogły przeróżne operacje: sprzedaż, zamiana, pożyczka, dzier-żawa, zastaw czy darowizna. Nie ma zgody, która z nich dominowała – również dlatego, że zdecydowana większość takich transakcji nie była rejestrowana -- Brak pisemnych świadectw pańszczyzny

Króliki, materac, żupan, garnek, kozy, dziewka Sobkówna i dziewka od Cichej, a na końcu woźnica bez imienia i nazwiska. Władza Józefa Kamińskiego nad tymi rzeczami była absolutna. -- Handel duszami

Pierwszym przedmiotem w historii ludzkości był niewolnik. -- Narodziny przedmiotowości

Słowo kapitał też spokrewnione jest z bydłem. Łaciń-skie capitālis powstało od rzeczownika caput. -- Kapitał głów

Brytyjska i amerykańska rewolucja przemysłowa nie wydarzyłyby się bez niewolnictwa. Brytyjczykom udało się zalać tanimi tekstyliami cały świat, a przez to wzbić się na szczyty glo-balnej dominacji, bo dzięki wykorzystaniu darmowej siły roboczej amerykańskich niewolników obniżono koszty produkcji bawełny do zupełnego minimum3 -- Niewolnictwo dźwignią przemysłu

O starożytności często myślimy przez pryzmat niewolników, ale w Imperium Rzymskim na przykład stanowili oni raptem dziesięć procent populacji37 -- W Rzymie 10% niewolników

We współ-czesnej Ameryce tylko połowa populacji utrzymuje się z pracy za pienią-dze4

Szacuje się, że dziś na świecie jest czterdzieści milionów niewolników – więk-szość z nich pracuje w przemyśle rolniczym czy wydobywczym oraz w usługach, na przykład na zmywaku, również w Polsce41.

USA z kolei obserwujemy powrót do niewoli penitencjarnej: więziennictwo zastą-piło niewolnictwo, a więźniów w Stanach jest obecnie dwa razy więcej, niż było niewolników u progu abolicji. Wykonują praktycznie darmową pracę; niektóre branże zupełnie zdominowali42. Cena niewolnika jest dziś najniższa w historii – na targach libijskich można go kupić za kil-kaset dolarów. -- Współczesne niewolnictwo

Najważniejszym wynalazkiem współczesności nie była wcale maszyna parowa, tylko zegarek49.

Przez ponad sześćset lat – pisze historyk pieniądza – od XII aż do późnego wieku XVIII fi nanse publiczne Anglii oparte były na prostej i za-razem genialnej technologii księgowej: raboszu”59 -- Technologia raboszu

Nawet najwięksi okrutnicy nie mogli odpędzić świadomości, że koniec końców wszyscy ludzie są sobie równi. Tak brzmiała jedna z najpilniej strzeżonych publicznych tajem-nic w Polszcze. Bardzo rzadko ktoś wypowiadał ją na głos. Jednym z takich wyjątkowych przypadków były słowa, które w 1447 roku, pod-czas uroczystości powitalnej na cześć nowego króla na Uniwersyte-cie Jagiellońskim, padły z ust Jana z Ludziska, profesora chłopskiego pochodzenia. Mówił on wprost: „Rolnicy są tu straszliwie uciskani niewolą, więcej niż kiedyś synowie Izraela w Egipcie przez faraona,

W starożytności niewolnicy praktycznie nigdy nie stanowili prze-ważającej części populacji. Obok panów i niewolników zawsze funk-cjonowała cała rzesza ludzi plasujących się pomiędzy bijącym a bitym. Milcząca większość, która dawała zgodę na uprzedmiotowienie jednego człowieka przez drugiego, chociaż sama nie była gnojona. W nowożyt-nej Polszcze zniknęła jednak wyraźnie naznaczona grupa ze statusem niewolników. Sytuacja stała się niejednoznaczna, mglista. Przemoc, która wcześniej ograniczała się do relacji pana i niewolnika, rozlała się na całe społeczeństwo. -- Eskalacja przemocy w historii

Niepohamowana skłonność ludu naszego we wszystkich prawie kla-sach jest w pierwszym uniesieniu domierzać sumiennie sprawiedliwość przez uderzenie w twarz lub pierwszym kijem, który w rękę popadnie – pisał o powszechności przemocy w Polszcze Franciszek Biłgorajski. – Dałem w pysk, w mordę palnąłem, w ucho, w kark – mówi się, jakby jaki heroiczny czyn dokonało się”19. -- Bicie to heroizm

Byłem sam przed laty świadkiem – czytamy historię z powiatu rop-czyckiego – jak sądzono złodzieja, któremu odebrano skradzionego konia. Wyrok doraźny wypadł taki: winnemu ogolić głowę, zakuć (nogi) w dyby, a każdy z przytomnych w karczmie (było ze czterdzieści osób obojga płci) ma wypić po trzy kieliszki wódki – nim jednak wypije, winien przed każdym kieliszkiem uderzyć delikwenta w twarz całym rozmachem! Silono się, by sumiennie spełnić wyrok, pito do sucha, a bito tak, że twarz nieszczęsnego okropnie zapuchła i posiniała. Nie brakło na dowcipach i dzikim śmiechu egzekutorów”. Po wymierze-

jej przeciwieństwo pod tym względem stanowiła pańszczyźniana wieś mazowiecka. Nawet w stosunkowo nieźle zagospodarowanych dobrach, gdzie pańszczyzna nie była najwyższa, płynność elementu osadniczego była niekiedy ogromna”28. Ta zmienność stanowiła tylko jeden z elementów niestabilnej, grząskiej sytuacji włościan: „W okresie panowania stosunków folwarczno-pańszczyźnianych dość skompliko-wanym zagadnieniem było to, kogo właściwie uważać należało za właś-ciciela chałupy i zabudowań gospodarczych”29. -- Brak zakorzenienia włościan

Na przy-kład mazowieckie wsie będące własnością Bazylego Walickiego w cza-sie niespełna dwudziestu lat (1774–1795), czyli w przeciągu jednego pokolenia, przeszły rewolucję osadniczą. Niecałe trzydzieści procent gospodarstw z jego włości pozostało zamieszkałych przez te same osoby lub przez ich spadkobierców. Ponad czterdzieści trzy procent przeszło w ręce osób niespokrewnionych z pierwotnymi lokatorami. -- Mobilność w mazowieckich wsiach

Dwór uważał pańszczyznę – pisze historyk – za opłatę eksploa-tacyjną budynków, sprzężaju [zwierząt pociągowych] i narzędzi rol-nych, a nawet gotowości dworu do pomocy chłopu w razie nieurodzaju, pożaru czy pomoru”38. Panowie uważali, że poddani muszą swoim cza-sem roboczym płacić za możliwość użytkowania pańskiej własności – traktowali relacje pańszczyźniane jako formę wymiany, a nie wyzysku. -- Pańszczyzna jako opłata za wynajem

Jeden pan sprawiedliwy może ich zapomóc, drugi, następca jego, może wniwecz obrócić […

Samuel Johnson: „Najgłośniej o wolności trąbią poganiacze niewolników”51

W języku nowożytnej niewoli nie ma już klarownego podziału na pana i niewolnika. Po jednej stronie mamy dom, ojca, właściciela, pań-stwo. Po drugiej – służbę, rodzinę, dzieci, sieroty, robotników, wyrob-nice, czeladź. Słowa, które niegdyś bezpośrednio wiązały się z relacją niewolniczą – jak ojciec, dom czy służba – spowszedniały, stały się neutralne.

Szla-checkie ojczyzny-włości, zwane państwami, stanowiły autonomiczne byty, a zagranica zaczynała się nie na granicy Polszczy i ościennych królestw, lecz pomiędzy dominiami poszczególnych panów -- Etymologia nazwy państwo

Słowo „dwór” pocho-dzi od tego samego rdzenia co „drzwi”, „wrota”. Znaczyło też „miej-sce za wrotami”, tak jak łacińskie forum -- Dwór etymologia

Niewola antyczna była wolna od rasizmu -- Specyfika niewoli antycznej

To nie przypadek, że sejmiki zbierały się najczęś-ciej w lipcu i sierpniu, w okresach najbardziej intensywnych robót rol-nych. Tylko ci, którzy nie musieli zajmować się gospodarstwem, mogli sobie pozwolić na politykowanie: „Życie sejmikowe było przede wszyst-kim wyrazem poglądów i nastawień małej grupy rodzin, których pozy-cja w ziemi zapewniała wpływy na szlachtę”54. -- Sejmiki szlacheckie tylko dla tych którzy nie musieli pracować

Spotykam baby przy źródle, obserwuję, jak czerpią wodę. Jedna z nich bardzo bycza; działa mi na zmysły. Myślę, z jaką łatwością mógłbym mieć connection [stosunek] z nią. Żal, że ta niewspółmierność może istnieje: pociąg fi zyczny i wstręt osobisty […]. Wracamy, idę za nią i podziwiam piękno ciała ludzkiego. Poezja wieczoru i zachodu prze-nika wszystko. Myślę, jak cudownie by na to reagowała E.R.M. Reali-zuję [uświadamiam sobie] przełom między mną a tym zwierzęciem ludzkim”1. -- Bronisław Malinowski

Miał też liczne kochanki, które trzymał w specjalnym pokoju. W wieku czterdziestu trzech lat, po tym, jak legendy o jego brutalności rozsławiły go na całą Polszczę, został pojmany przez swojego krewnego, Hieronima Floriana Radziwiłła, a następnie ubezwłasnowolniony. Gdy ustanowiono nad nim kuratelę, pokój ten otwarto i wypusz-czono więzione tam kobiety. Kasztelan Marcin Matuszewicz relacjo-nował: „Pytano się ich, wiele która miała dzieci z książęciem i jak się -- Harem Radziwiłła

relacjo-nował: „Pytano się ich, wiele która miała dzieci z książęciem i jak się dostała do seraju [haremu]. Każda swoję musiała powiedzieć historią, jak jedne zwiedzione, drugie ukradzione i gwałtem porwane, trzecie od rodziców, alias od matek sprzedane, a jednę ksiądz pleban Dawid-grodecki ukradłszy od rodziców, za dwieście dukatów przedał. Inne horrenda o nim powiadali, jak swoje z metres dzieci enecabat [zabijał] i z nich jakieś dystylacje czynił […]. Tym tedy metresom klejnoty i droż-sze rzeczy poodbierano, a w sukniach, jakie miały, potem do krewnych porozwożono. Były oprócz tego na folwarku kadetki, młode dziewczęta pięknych twarzy, różnych kondycyj, które brano, a gdy lat dojdą, księciu oddawano. Te także w wielkiej niewygodzie, boso i w koszulach były, wszędzie zaś był często głód wielki, zawsze zamknięcie

Od najranniejszego, jak zapamiętam, wieku niezmiernie dzieci lubiłem. Miłości te zaczynały się w szóstym miesiącu, kończyły w pią-tym roku. W tej porze dziecko, zaczynające już uważać i poznawać, traciło dla mnie powaby swoje. Przekładałem nierównie dziewczynki. Te stworzenia, malujące kobietę w miniaturze, pięknością, świeżością, niewinnym wdziękiem, słodkim uśmiechem, tchnieniem nawet swoim mlecznym przypominające aniołów, silnie chwytały mnie za serce. -- Julian Ursyn Niemcewicz pedofil

żona przyjaciela mego, sekretarza książęcia, rodząc często, coraz nowych dostarczała mi kochanek”1

Im wyżej w społecznej hierarchii, tym łatwiej było mieć stosunek seksualny z dzieckiem

Parobków oraz dziewki tradycyjnie zatrudniano na rocznych umowach, które kończyły się wraz z Bożym Narodzeniem. Także z nowym rokiem państwo mieli prawo wybrać spo-śród wiejskiej młodzieży służących do dworu.

Formalnie prawo kunicy oznaczało opłatę, jaką trzeba było wnieść za zgodę na ślub włościanek. Ale wielu możnych rozumiało ten zwyczaj jako dowód, że mają prawo własności do ciał chłopek – co stanowiło podstawę obowiązkowej służby we dworze. -- Prawo kunicy prawo pierwszej nocy

Były gospodarz – pisał historyk – o ile miesz-kał nadal wraz z dziećmi, pozostawał na ich łaskawym chlebie […]. W sprawach gospodarstwa mógł synowi lub zięciowi najwyżej coś dora-dzić, lecz nie rządzić – okres jego aktywności gospodarczej kończył się wraz z utratą pełni sił życiowych, a więc znacznie wcześniej niż we wsi pouwłaszczeniowej”31. W czasach późniejszych, gdy chłopi mogli posiadać ziemię, ojciec pozostawał właścicielem gospodarstwa, którym pomimo starości zarządzał, robotę przekazując dzieciom. -- Starość na wsi przed uwłaszczeniem i po uwłaszczeniu

W starożytności to wół był niewolnikiem człowieka ubogiego; w Polszcze niewolnikiem człowieka ubogiego sta-wały się hodowane przez niego dzieci.

Dlatego w każdy chłopski sukces z góry wpisana była porażka. Duża rodzina doświadczała chwilowego awansu, ale w momencie gdy jej członkowie chcieli lub mogli się usamodzielnić, wszystko przepadało. -- Szklane sufit economy pańszczyźnianej