Pamiętnik z powstania warszawskiego

Z Literatura przedmiotu
Wersja z dnia 17:28, 10 gru 2022 autorstwa Admin (dyskusja | edycje) (Bohaterstwo)

Skocz do: nawigacja, szukaj

Bohaterstwo

  • Żydówka ostentacyjnie udaje Niemkę: "Więc Stefa miała kennkartę na imię i nazwisko Zosi; trochę starsza od niej, ale i tak była utleniona, nie tyle ruda, ile robiąca wrażenie rudawej, w ogóle podobna do Żydówki, tyle że Niemcy na szczęście się na tym nie znali, i na jeszcze większe szczęście Stefa miała wiele odwagi i zbawiennego tupetu; skoro widziała Niemców na drodze — bo chodziła po różnych drogach ze Służewca na dół na Wilanów albo na Augustówkę z tak zwanymi krótkimi towarami, bardzo krótkimi, z agrafkami, z czeską biżuterią, żeby mieć z czego żyć i trochę pieniędzy na zapas — więc jak widziała Niemców, to sama podchodziła, pytała: „ Wie spät ist"?, a wracała zawsze tramwajem, na pomoście ,,Nur fur Deutsche"; raz, jak mnie spotkała w mieście i mieliśmy wracać razem, powiedziała: „Niech pan jedzie ze mną, zrobię panu lekcję pokazową." I rzeczywiście, nie tylko wsiadła przez „Nur fur Deutsche", ale wepchnęła się do przedniej części wagonu, odgrodzonej łańcuchem od reszty, z tłokiem, a tu było luźno, ja też tam za nią, trochę głupawo stałem, ona siedziała i zaczęła się niby to podkłócać z jakąś folksdojczówną o to, że się niby na nią pcha." s. 11-12
  • artysta szmugluje flagę do podziemnego teatru: "Graliśmy tam, pamiętam, kawałek Wesela Wyspiańskiego, Swen grał Stańczyka, we fladze narodowej, którą beztrosko sobie przeniósł w teczce czy w zawiniątku.", s. 12
  • realia walki: "Atak na Chłodną, Ogrodową szedł. Ludzie byli tam już rozstrzeliwani, paleni na stosach na Górczewskiej, na Bema, na Młynarskiej, na Wolskiej. Ci, co bronili z uporem linii polskiego frontu, co i raz mieli odcięte schody, zejścia, leżeli na dachach, na tych czwartych, piątych piętrach, dachy się zapalały, paliły, a oni z dachem spadali w dół. Piec, jak w getcie w 43 na Wielkanoc", s. 14
  • heroizm w ratunku (vs. heroizm w walce):
"Raz krzyk:
— Do odgrzebywania zasypanych!
Zgłosiłem się. Czekamy przy bramie. Odwołują nas.
— Już poszli. Inni. Ale zaraz znów krzyk:
— Pali się Chłodna 39! Kto do gaszenia?!
Wylatujemy. To akurat naprzeciwko. Cały dom pali się. Chyba trzypiętrowy. Wody nie ma. Jest, ale obok, z pompki, trzeba z kubełkami. Przez dziurę w murze. Jest i ziemia do gaszenia. Kobiety latają, pomagają.", s. 16
  • realia walki, bieganie po bombach zapalających: "Łapiemy od nich. Wlatujemy. Pamiętam, że leciałem po tych bombkach. Że po nich deptałem. Bo nie było inaczej jak. Gasiło sieje po drodze. Już dogasające. Cała ta sterta.", s. 17

Bibliografia

  • Miron Białoszewski, Pamiętnik z powstania warszawskiego, Warszawa 1987.